W naszym poprzednim artykule blogowym przedstawiliśmy między innymi, jak poprawnie interpretować informacje, które są zawarte w ofercie pracy. Analiza oferty staje się jednak wyzwaniem, jeśli firma będąca autorem ogłoszenia nie zamieszcza w nim na przykład swojej nazwy lub proponowanego wynagrodzenia. W Polsce brak takich informacji uznawany jest za znak, że podmiot rekrutujący z pewnością ma coś do ukrycia i nie warto odpowiadać na takie ogłoszenia rekrutacyjne. Takie ortodoksyjne tezy są w ostatnich latach bardzo modne, lecz czy na pewno słuszne?
Polacy wolą transparentne oferty pracy
W Wielkiej Brytanii transparentność ofert pracy to już standard. Z punktu widzenia aplikującego dostęp do wszystkich informacji ma wiele korzyści. Kandydat, który zna nazwę firmy i potencjalne wynagrodzenie może wówczas podjąć decyzję o tym, czy w ogóle warto aplikować na dane ogłoszenie. Na polskim rynku zasada transparentności jeszcze nie jest powszechna, dlatego na portalach ogłoszeniowych można znaleźć wiele propozycji pracy, w których próżno szukać nazwy przedsiębiorstwa czy widełek wynagrodzenia.
Ogłoszenia rekrutacyjne, w których występują luki informacyjne, zdecydowanie nie podobają się osobom poszukującym zatrudnienia. W Polsce nietransparentne oferty pracy są wprost utożsamiane z brakiem szacunku i uczciwości ze strony firm rekrutujących.
Takie podejście na rynku pracy potwierdzają badania przeprowadzone przez agencję MASMI Poland na zlecenie organizacji No Fluff Jobs w ramach kampanii społecznej „Szanuj siebie”, mającej zwrócić uwagę na nieprzejrzyste procesy rekrutacyjne.
Z badań wynika, że 92,9% ankietowanych uważało, że wynagrodzenie to istotna informacja, która powinna być umieszczona w ogłoszeniu o pracę. W ogłoszeniach rekrutacyjnych bardzo często brakuje rodzaju proponowanej umowy. Z taką praktyką nie zgadzało się aż 90% osób, biorących udział w badaniu.
Chociaż niezawarcie istotnych informacji w ogłoszeniu o pracę może budzić wiele wątpliwości, to warto postawić się w roli pracodawcy, szukającego tego jedynego pracownika, który będzie spełniał wymagania kwalifikacyjne i kompetencyjne.
W większości przypadków brak nazwy zakładu pracy lub informacji o wynagrodzeniu absolutnie nie wynika ze złych intencji, lecz wręcz przeciwnie – taki zabieg ma wiele zalet zarówno dla firmy, jak i kandydata. W dalszej części artykułu przedstawiamy powody, dla których przedsiębiorstwa szukające pracowników świadomie publikują oferty pracy z brakującymi danymi.
Dlaczego firma nie podaje swojej nazwy w ofercie pracy?
Na portalach ogłoszeniowych nie brakuje ofert pracy, w których nie zawarto nazwy firmy rekrutującej na stanowisko pracy. Jednak wcale nie oznacza to, że dane miejsce pracy ma słabą renomę i chce podstępem zatrudnić pracownika. W rzeczywistości taki zabieg jest umotywowany wieloma powodami, które dają o wiele szersze możliwości rekrutacyjne.
Firmy decydujące się na taki ruch myślą przede wszystkim o już zatrudnionych pracownikach. Nie chcą ich wystraszyć, tym, że poszukują nowych pracowników. W warunkach słabej koniunktury osoby już zatrudnione, widząc pojawiające się oferty pracy, pochodzące od swojego pracodawcy mogą zacząć obawiać się utraty pracy.
Nawet zapewniania ze strony pracodawcy, że rekrutacja jest wynikiem chęci rozwoju i rozszerzenia kadry pracowniczej, a nie chęcią zastąpienia pracownika na danym stanowisku, mogą być niewystarczające. Nie da się ukryć, że nawet rozmowy na takie tematy są niezręczne i powodują stres zarówno u pracodawcy, jak i u stałego pracownika. Dlatego, aby uniknąć stresogennych sytuacji firmy nie decydują się na publikację nazwy w ogłoszeniu o pracę.
Każde przedsiębiorstwo obserwuje wszelkie poczynania swojej konkurencji. Publikowane ogłoszenia o pracę, wychodzące bezpośrednio od danej firmy mogą być postrzegane przez konkurencję, jako poważne problemy strukturalne. W rezultacie mogą je wykorzystać, poprzez podjęcie działań, które mają na celu wyparcie zakładu pracy, szukającego nowych pracowników z rynku. Dlatego, aby zachować wszelką anonimowość swoich działań, firmy nie udostępniają bezpośrednio swojej nazwy w ofertach pracy.
Rynek pracy tworzą miliony osób, co sprawia, że pracodawcy, chcąc zatrudnić profesjonalistę, rozszerzają rekrutację na wiele środowisk zawodowych. Dlatego w wielu przypadkach powodem, dla którego przedsiębiorstwo nie podaje swojej nazwy w ogłoszeniu, może być chęć otwarcia się na kandydatów, chcącym aplikować spoza branży.
Co więcej, nie brakuje firm, które nie są rozpoznawalne z nazwy, lecz są świetnymi pracodawcami. W wielu przypadkach kandydaci, dysponując nazwą miejsca pracy, prześwietlają firmę i dochodzą do zbyt pochopnych wniosków, że nie jest to czołowa korporacja, a więc nie warto do niej wysyłać CV. Chcąc uniknąć takiego podejścia, zakłady pracy nie podają swoich nazw w ofertach pracy, ponieważ nie chcą odcinać się od kandydatów, którym nazwa może niewiele mówić, a podczas rozmowy o pracę sami przekonają się, że ta firma oferuje świetne warunki pracy, chociaż nie należy do ścisłej czołówki w swojej branży.
Dlaczego firma nie podaje wynagrodzenia?
Z pewnością po zapoznaniu się z powodami, dla których przedsiębiorstwa nie podają swojej nazwy w ofercie pracy, dochodzisz do wniosku, że takie praktyki mają jak najbardziej sens. Czy brak informacji na temat wynagrodzenia również, może być poparty racjonalnymi argumentami?
Najczęstszym powodem jest to, że wskazane zarobki automatycznie odcinają firmę od kandydatów o wyższych oczekiwaniach. W rezultacie pracodawca podający widełki nawet nie będzie miał możliwości dokonania ewentualnej korekty zwiększenia górnego progu wynagrodzenia podczas rozmowy rekrutacyjnej z takim kandydatem, bo ten po prostu się nie zgłosi.
Jeszcze kilka dekad temu praca była zazwyczaj postrzegana jedynie jako źródło dochodu. We współczesnych czasach praca jest postrzegana, jako coś więcej niż jedynie sposób, pozwalający zarobić pieniądze. Wielu pracowników dąży do tego, aby pełniony zawód zapewniał nie tylko pieniądze, lecz satysfakcję zawodową.
Wartości te nie są jednak przez wszystkich wyznawane, dlatego firmy nie podają informacji na temat wynagrodzenia w obawie o ściągnięcie wyłącznie kandydatów dbających jedynie o pieniądze. Współczesne zakłady pracy nie chcą budować zespołów na osobach, dla których ważne są wyłącznie pieniądze, ponieważ może to prowadzić do wielu problemów np. zjawiska Quiet Quitting.
Na rynku nie brakuje miejsc pracy, funkcjonujących na podstawie systemu prowizyjnego. Oczywiście taki sposób wynagradzania pracowników ma swoje plusy i minusy. Relatywnie niskie wynagrodzenia podstawowe umieszczane w ofertach pracy często odstraszają kandydatów, którzy na rozmowie mogliby usłyszeć o atrakcyjnym systemie premiowym. Z kolei firma informująca w ogłoszeniu rekrutacyjnym o systemie premiowym, gwarantującym wysokie kwoty, często jest przez kandydatów postrzegana jako biznes funkcjonujący na zasadach piramidy finansowej, czyli MLM (skrót z ang. Multi Level Marketing). Jak widać zarówno pierwsza, jak i druga forma przedstawiania warunków finansów nie jest doskonała, dlatego najlepszą opcją jest omówienie kwestii wynagrodzenia dopiero na rozmowie kwalifikacyjnej.
Co więcej, pracodawcy od kilku lat są świadomi nowych praktyk, które przyszły z innych państw, chociażby z Wielkiej Brytanii, dlatego coraz chętniej przedstawiają widełki możliwego wynagrodzenia. Jednak kandydaci niestety źle je interpretują, wskazując w odpowiedzi na ofertę pracy od razu górny zakres, nie rozumiejąc, że finalne wynagrodzenie jest uzależnione od kompetencji. Aby uniknąć takich nieporozumień podczas rozmowy o pracę, pracodawcy decydują się na podanie wynagrodzenia w kolejnych etapach rekrutacyjnych.
Z pewnością powyższe przykłady w pełni potwierdzają, że pracodawcy, którzy nie udostępniają istotnych informacji w ofercie o pracę, mogą mieć ku temu ważne powody. Dlatego, nawet jeśli pracodawca nie zawiera w swoim ogłoszeniu rekrutacyjnym nazwy lub wynagrodzenia warto dać mu mimo wszystko szansę, bo może się okazać, że wcześniejsze obawy były bezpodstawne i to właśnie on zapewni nam wymarzone stanowisko pracy, gwarantujące pełną satysfakcję zawodową.
Comments